Szaszłyki nieodłącznie kojarzą się z grillem, latem, działką, wakacjami...ale to nie
znaczy, że bez niego się tu nie obędziemy i, że szaszłyków nie można jeść kiedy
minął wakacje i zrobi się chłodniej.
Swoje ulubione szaszłyki przygotowuję na patelni grillowej w
domu. Problem w tym, że jeśli nadziejemy surowe składniki, mogą nierówno się
grillować w takich warunkach. Dlatego korzystam z kilku sprawdzonych trików.
Składniki:
- podwójna pierś kurczaka
- cukinia
- papryka czerwona i żółta
- pieczarki
- boczek wędzony
- kilka ziemniaków
- przyprawa do grilla lub mieszanka ulubionych przypraw
- Paprykę i cukinię kroję na kawałki, mieszam z oliwą i układam na patelni grillowej, kiedy pojawią się charakterystyczne brązowe paski zdejmuję do innego naczynia.
- W międzyczasie cebulę i pieczarki i ziemniaki gotuję w osolonej wodzie, odcedzam po ok. 15 minutach.
- Zamarynowanego kurczaka grilluję na patelni.
- Wędzony boczek kroję w grubą kostkę
- W ten sposób mam gotowe wszytki składniki i zabieram się za nadziewanie na przemian.
- Dużym plusem takiego przygotowania jest fakt, że:wszystkie składniki mają charakterystyczny grillowy smak i mogę je odgrzać w dowolnej chwili w piekarniku
Szaszłyki w wersji domowej z sosem a'la tysiąc wysp (majonez, ketchup, miód, sok z cytryny, ocet z wina białego)
Szaszłyki w wersji obiadowej:
Żeby danie było bardziej syte
szaszłyki serwuję na kuskusie z curry i pokrojonym w kostkę pomidorem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz