piątek, 8 sierpnia 2014

Owsianka odsłona druga: zapiekana ze śliwkami i mlekiem ryżowym własnej produkcji



Dzień wcześniej zaplanowałam: jutro na śniadanie zjem zapiekaną owsiankę ze śliwkami. Sprawdziłam składniki:  płatki owsiane – są, jajka – są, mleko – jest, daktyle – są, śliwki – kupiłam na targu. Nagle wieczorem pisząc kolejny wpis na bloga doszedł mnie z kuchni odgłos zgniatanego kartonu po mleku… z jednej strony dobrze – ekologicznie jest zgniatać puste opakowania, ale z drugiej to nie fair – ja chciałam użyć tego mleka rano! Co robić? Nie zmuszę się raczej do wyjścia do sklepu przed śniadaniem… Wtedy przemówiła do mnie potrzeba, matka wynalazku i tak o 22 wieczorem ku swojemu własnemu zaskoczeniu zaczęłam robić mleko ryżowe. 

Ostatnio mleka roślinne są w modzie, choć osobiście nie rozumiem ich fenomenu, a już na pewno ich kosmicznych cen, szczególnie w kontekście tego jak łatwo przygotować je w domu.

Mleko ryżowe

  • 50 gram ryżu (pół torebki) zalać wodą i gotować do lekkiego rozgotowania (aż ryż wchłonie wodę)
  • Przełożyłam do blendera i dolać 1,5 szklanki gorącej wody, szczyptę soli i kilka kropli ekstraktu waniliowego
  • Po zmiksowaniu przelałam do większego pojemnika i dodałam jeszcze więcej gorącej wody
  • Przecedziłam przez sitko i przed 23 mleko na rano było gotowe
  • Do pojemnika dorzuciłam rozkrojonego daktyla, żeby nadać mleku naturalnej słodyczy

Owsianka zapiekana ze śliwkami

  • Pół szklanki płatków owsianych
  • Szklanka mleka (krowiego lub roślinnego)
  • Małe jajko
  • Kilka daktyli
  • Opcjonalnie olej kokosowy (lub masło) do wysmarowania foremki  
  • Kilka śliwek

Smarujemy foremkę, wsypujemy płatki, układamy daktyle i śliwki, zalewamy mlekiem z roztrzepanym jajkiem. Nie dodawałam cukru, bo słodyczy nadawały daktyle, a śliwki też były dojrzałe i słodziutkie.
Pieczemy ok. 20-25 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (góra, dół).
Nie chcemy, żeby owsianka się zeschła, czekamy aż płatki wchłonął płyny.
Można podawać też z innymi owocami, moja ulubiona wersja jest z malinami, ale jadłam też z borówkami amerykańskimi i porzeczko-agrestem, wszystkie wersje polecam!

1 komentarz: